niedziela, 1 czerwca 2014

Cz.1

*Natalia*
Kolejny,szary dzień. Nigdy nie lubiłam wstawać rano lecz gdy znajdzie się pracę, trzeba się przyzwyczaić.  Wspomniałam już że jestem opiekunką do dzieci? Niektórym sie wydaje że to cudowny zawód. Też taka byłam,kochałam dzieci,gdy tylko je widziałam,od razu na mojej twarzy pojawiał sie uśmiech. To wszystko trwało do 16 Lipca 2012 roku. Zaszłam w ciąże, mając jedynie 17lat. Pewnie myślicie że ojciec dziecka sie ucieszył, tak na prawdę to ojca nie znałam. Podczas jednej z imprez, poznałam kilku mężczyzn, no i się jakoś tak dziwnie potoczyło że wylądowałam z nimi w sypialni. Nie mówcie że jestem dziwką. Słyszałam to wiele razy ale taka na prawdę nie jestem. Gdy to zrobiłam, nie byłam niczego świadoma. Upili mnie i to podstępnie wykorzystali. Od tej pory, kluby omijam, nie zbliżam sie do nich nawet na krok. Zbaczając z tematu, gdy zaszłam w ciąże, miałam mieszane uczucia. Z jednej strony okropnie się cieszyłam na wieść że zostanę matką, z drugiej strony byłam załamana, w końcu miałam dopiero 17 lat! Nikogo wtedy nie miałam przy sobie. Żadnej rodziny,przyjaciół,nikogo. Powoli zaczynało mi brakować środków na swoje utrzymanie ale przede wszystkim, utrzymanie mojego maleństwa. Pewnego jesiennego dnia, wracałam ze spaceru do domu. Gdybym wiedziała co się wtedy wydarzy, nigdy bym nie wyszła z domu. Zaczęło się ściemniać więc próbowałam jak najszybciej iść by znaleźć się w domu,włączyć Tv,usiąść na kanapie,okryć się kocem i po prostu funkcjonować jak każdy inny człowiek o tej porze roku. Nagle poczułam silne ręce oplatające moją talie. Osoba która nie była w mojej sytuacji, nigdy mnie nie zrozumie. Teraz pewnie myślicie że kopałam,szarpałam się i przede wszystkim krzyczałam, otóż nie. Nie robiłam nic z tych rzeczy, moje ciało było za bardzo sparaliżowane jego silnymi ramionami oraz ohydnym zapachem papierosów zmieszanych z wódką. Gdy zaciągnął mnie pod jakąś kamienice, spostrzegłam że nie był sam. Nie wiem ilu ich wszystkich było, przypuszczam że dziesiątka. Chłopak który mnie tu przyciągnął rzucił mną o ziemie, na co pisnęłam. Wszyscy odwrócili się w moją stronę i wolnym krokiem szli w moją stronę. Teraz dopiero się ocknęłam i zaczęłam niemiłosiernie płakać. Głupia,przecież tutaj cie i tak nikt nie usłyszy. Przeklnęłam w duchu i połykając gulę rosnącą w moim gardle,podniosłam moje oczy w ich stronę. Wszyscy stali nade mną, uśmiechając się cwaniacko. Zrobiło mi się niedobrze. Nie wiem czym było to spowodowane,tym że byli tak odrażający, czy może tym że byłam w ciąży? Niewiele widziałam przez słoną ciecz w moich oczach lecz ujrzałam zbyt wiele by się przekonać że jeden z nich, najbardziej muskularny, każe reszcie odejść a sam ściąga spodnie.
-Przyjdźcie, dopiero kiedy was zawołam. Zrozumieliście?!-Krzyknął a reszta pokiwała głową w potwierdzeniu, iż zrozumieli. Gdy odeszli i zostałam sama z ich,przypuszczam,szefem poczułam rozrywane ubranie. Niestety moje. Gdy byłam już naga,ten spojrzał na mój brzuch. Było widać małą wypukłość na co parsknął. Chwycił swoją erekcję w duże ręce, następnie umieścił swój członek przy moim wejściu. Płakałam,wierciłam sie, krzyczałam,nic. Zero reakcji z jego strony. Poczułam jego penisa we mnie,gdy tylko zatopił go całego,wysapał prosto do mojego ucha. Na samo wspomnienie o tym,robiło mi się niedobrze. Jak się domyślacie-straciłam dziecko.Zapadłam w depresję oraz anoreksję. Najgorsze było to że nie miałam nikogo kto mógłby być przy mnie w tych chwilach.
Upadłem
Nikt nie podał mi ręki
Wstałem sam
Silniejszy
Ten cytat idealnie odzwierciedla mnie. Teraz pracuję jako opiekunka dzieci. Teraz mnie rozumiecie?
Mam nadzieje że tak,ponieważ mam zamiar opowiedzieć wam moją historię. Opowieść kipiąca niebezpieczeństwem,tajemnicami, załamaniami, krwią,psychiatrami,narkotykami,alkoholem,imprezami. Nazywam się Natalie Par i oto moja historia. 

***

Promienie słoneczne przedzierały się przez zasłony,bijąc swym blaskiem prosto w moje oczy. Niechętnie otworzyłam powieki i spojrzałam na zegarek stojący na półce nocnej. 5.30! Mam jeszcze 30 minut na przygotowanie się do pracy. Podniosłam się z łóżka, do pozycji siedzącej. Przeciągając się, ziewnęłam przeciągle i ruszyłam w stronę łazienki, po drodze biorąc ze sobą jakieś ubrania. Nigdy nie przywiązywałam uwagi do tego jak ktoś był ubrany, dlatego też i ja zbytnio nie lubiłam ubierać się w jakiś sposób szykownie. Jest teraz późna wiosna więc postawię na czarną, ołówkową sukienkę, białą bluzkę i szare balerinki. Po 15 minutowej toalecie, wyszłam z łazienki w pełni umyta,ubrana,umalowana oraz uczesana. Gdy tylko zeszłam d salonu,chwyciłam moją czarną torebkę oraz klucze i wyszłam z domu.



*Louis*

Dzisiaj impreza w klubie, mam nadzieje że nie odwali mi tak jak na ostatniej gdy zabiłem człowieka,gołymi rękoma. Przez to trafiłem do psychiatryka. Jestem tylko ciekawy jednego. Czy zorientują się że mnie nie ma i zaczną szukać czy może nie są tak inteligentni by zauważyć braku jednej osoby?

4 komentarze:

  1. OMG ! Lou w psychiatryku ?!?!?! O Boże jedyny xd Czekam na dalszą część <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Louiss zabił to dziecko ? xD
    czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mów mi, że Lou jest tym.facetem co ja zgwałcił =o chce kolejną część:3

    OdpowiedzUsuń