piątek, 25 lipca 2014

Cz.3

Opadam na łóżko i chowam głowę w poduszkę myśląc o dzisiejszym incydencie. Kto to był?
Otrząsam się i drepczę do kuchni w celu zrobienia sobie ciepłej herbaty. 
Gdy woda się gotuje , wlewam ją do kubka i znów wracam do sypialni, włączam telewizor i siadam ostrożnie na łóżku, by nie wylać ciepłego napoju. Przełączam kanały lecz na nic ciekawego nie natrafiam, ciągle jakieś wiadomości: Katastrofa lotnicza, Uciekinier z zakładu psychiatrycznego, Stłuczka,
ZARAZ! Uciekinier z zakładu psychiatrycznego. Czekam by dowiedzieć się czegoś więcej. 
,,Wczoraj w godzinach wieczornych doszło do awarii w systemie w zakładzie psychiatrycznym. 
Jeden mężczyzna zdążył uciec"
Moje serce podskakuje do gardła gdy pokazują jego zdjęcie. Wypluwam herbatę w buzi i krztuszę się. To on! Ten facet który mnie dzisiaj zaczepił w restauracji. Wyciągam rękę w stronę szafki by wyjąć chusteczki higieniczne w celu wytarcia twarzy z pozostałości herbaty lecz ktoś łapie za moją rękę. Spoglądam w tamtą stronę i widzę go! Wyrywam dłoń z jego uścisku i przesuwam się w róg łóżka tylko po to by być jak najdalej od niego. On jest psychiczny! Uśmiecha się z wyższością i podchodzi bliżej mnie. Uderzam plecami o zimną ścianę, klnę w duchu i spoglądam na niego. 
-Co...ty...tu...-uniósł swój palec w górę uciszając mnie przy tym. Zamilkłam i wyczekiwałam Dalszych wydarzeń. Usłyszałam pukanie do drzwi, podbiegłam do okna i ujrzałam moją najlepszą przyjaciółkę. Momentalnie zostałam przyciśnięta do ściany, historia się powtarza. Jego usta przycisnęły do moich. Zostawił na moich wargach długi, namiętny pocałunek.
-Idź otwórz jej..
Poszłam i wpuściłam koleżankę do domu i szybko wróciłam do sypialni lecz go już nie było. Długo się zastanawiałam czy nie powiedzieć o tym Malenie (Mojej przyjaciółce) lecz postanowiłam nic nie wspominać o psychicznym mężczyźnie który mnie prześladuje. 

*Louis*

Kurwa musiałem uciec przez okno. Tą dziewczynę która przyszła do Natalie trzeba jakoś załatwić, jeszcze nie wiem jak ale na pewno załatwię. Przechadzam się przez ciemne uliczki Londynu i palę papierosa. 
Ona jeszcze będzie krzyczała moje imię. 
-Ta jest! - Strażnik z psychiatryka, mam przejebane! 

1 komentarz: